- autor: barylka47, 2011-05-02 22:41
-
30 kwietnia 2011 roku o godzinie 11.00 Pilica Przedbórz rozegrała mecz z Mechanikiem Radomsko, który zakończył się wynikiem 1-4 dla graczy z Radomska. Rezultat z pewnością nie obrazuje jego przebiegu, który był wyrównany i gole padły po głupich błędach. Poniżej znajduję się opis spotkania.
Jak zwykle do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić- i tak już chyba zostanie do końca sezonu na ławce mieliśmy tylko jednego rezerwowego. Mecz rozpoczęliśmy w inny ustawieniu niż zwykle tym razem z dwoma defensywnymi pomocnikami. Pierwsze minuty spotkania, to zdecydowana przewaga graczy z Przedborza, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Zdecydowanie nie było widać różnicy na boisku pomiędzy drużynami z pierwszego i piątego miejsca tabeli. Co więcej to Pilica stwarzała więcej sytuacji. Graczy z Radomska jakby w ogóle nie było. W 15 minucie dobrą akcją popisał się Maciek Bus, ale trafił wprost w bramkarza. Rzut rożny i dobra okazja znowu znów niewykorzystana. Po tym kontrę wyprowadzili gracze z Radomska zawodnik minął naszego obrońcę i podał do swojego kolegi , który był na wyraźnym spalonym, lecz błąd popełnił sędzia i uznał bramkę. Gol ten podziałał na Pilicę jak przysłowiowa płachta na byka. Po dobrym odbiorze i minięciu zawodnika Mechanika dobrym podaniem do Marcina Rakowskiego popisał się Mateusz Baryła, a ten w przepiękny sposób strzałem z 20 metra zza pola karnego zdobył bramkę wyrównującą. Kolejne minuty to okres walki i bardzo dobrej wymiany piłki w środku pola przez graczy z Przedborza. W 30 minucie fantastycznym podaniem wzdłuż linii bramkowej popisał się Nikodem Wołoszyn, lecz piłka Bartkowi Rakowskiemu odbiła się tuz przed strzałem. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i po kolejnej kontrze i błędzie stoperów gracz Mechanika umieścił piłkę w siatce. Pierwsza połowa zakończyła się niekorzystnym dla nas wynikiem 1-2. Najlepiej opisują ją słowa „My gramy w piłkę, a oni strzelają bramki”.
Na drugą połowę wyszliśmy zmotywowani i z wielkim zapałem. Wiedzieliśmy, że gramy lepiej i musimy udowodnić to zdobywając gole. W środku pola wymienialiśmy kilkanaście bardzo dokładnych podań, ale brakowało strzałów. W 50 minucie nastąpiła zmiana za Nikodema Wołoszyna wszedł Daniel Bekalarz. Minutę później po nieporozumieniu i głupiej stracie straciliśmy piłkę. Od razu dobrym podaniem prostopadłym popisał się gracz z Radomska i wypuścił sam na sam z Adrianem Tomczykiem gracza Mechanika, a ten zachował zimną krew i zdobył bramkę. W sposób beznadziejny straciliśmy 3 gola. Rozkojarzenie spowodowało, że 3 minuty później przegrywaliśmy już 1-4, również po głupiej stracie. Wynik ten spowodował, że graczom z Przedborza wyraźnie zabrakło motywacji i nie mogliśmy przedrzeć się do bramki i oddać chociażby strzał. W ostatniej minucie piłka po rzucie wolnym wykonywanym przez Marcina Jańca trafiła w poprzeczkę.
Wynikiem 1-4 zakończyło się sobotnie spotkanie, które mimo wyniku nie wyglądało z naszej strony aż tak źle. Śmiało można powiedzieć, że był to nasz najlepszy mecz w tej rundzie. W środku wymienialiśmy podania z taką łatwością, szczególnie w pierwszej połowie, że przeciwnik nie wiedział co robić. Gdyby nie błędy i wykorzystane, mecz z pewnością potoczyłby się inaczej.